Lekki optymizm i stabilizacja złych tendencji. Tak w jednym zdaniu można podsumować dane widniejące w najnowszej edycji raportu Portfel Należności Polskich Przedsiębiorstw. Choć zmniejszyła się liczba przedsiębiorstw, które odczuwają zauważalny wzrost problemów z odzyskiwaniem należności od swoich kontrahentów, to jednak na niepokojąco wysokim poziomie utrzymuje się odsetek przedsiębiorstw, które stale borykają się z nieterminowymi płatnikami – jest to blisko 50 proc. Jak z kolei wskazują wyniki badania przeprowadzonego przez Intrum , zatory płatnicze są znaczącym problemem polskiej gospodarki. Już 9 na 10 przedsiębiorców w naszym kraju płaci rachunki po terminie. Dla firm z sektora MSP brak regularnych wpłat od klientów stanowi jedną z głównych przyczyn pogorszenia się kondycji finansowej, która uniemożliwia nie tylko rozwój i prowadzenie nowych inwestycji, ale także bieżącą działalność. To z kolei jest prosty przepis na upadłość.
Przybywa firm, które mają stały problem z nieterminowymi kontrahentami
Jak można wyczytać z raportu przygotowanego przez KRD i KPF, w styczniu tego roku mogliśmy zaobserwować spadek udziału przedsiębiorstw, które odczuwają wzrost problemu z egzekwowaniem należności od swoich kontrahentów i klientów – z ponad 20 proc. od ostatniego badania, do przeszło 17 proc. obecnie. Jednocześnie należy zaznaczyć, że spadł również udział firm, które zaobserwowały brak kłopotów z nieterminowymi płatnikami, z 13,7 proc. do ponad 12 proc. Co wydaje się w tym kontekście ważniejsze, wzrósł odsetek polskich przedsiębiorstw, które ciągle są narażone na zjawisko opóźnionych płatności – z blisko 42 proc. do prawie 48 proc. A jak przedsiębiorcy oceniają przyszłe regulowanie zobowiązań finansowych przez swoich kontrahentów? Aż 48,6 proc. respondentów przyznało, że problem będzie utrzymywał się na stałym poziomie i w dalszym ciągu będą mieć do czynienia z niepłacącymi na czas podmiotami. Co 5. pytany stwierdził, że to negatywne zjawisko przybierze na sile.
– Obserwujemy również, że firmy coraz częściej odczuwają presję, by wbrew swojej woli akceptować dłuższe terminy płatności niż te, z którymi czuliby się komfortowo i przede wszystkim te, które nie wiązałyby się z ryzykiem utraty płynności finansowej. Z danych zebranych przez Intrum wynika, że blisko 6 na 10 przedsiębiorców zostało poproszonych o dopuszczenie dłuższego terminu płatności, a 56 proc. zgodziło się odroczyć moment zapłaty na późniejszy moment. Z kolei jak wynika z raportu KRD i KPF, przeciętny okres przeterminowanych płatności minimalnie się wydłużył – poprzednio były to 3 miesiące i 9 dni, a w styczniu 3 miesiące i 14 dni. Natomiast udział przedsiębiorstw, dla których okres przeterminowania faktury jest dłuższy niż 12 miesięcy, wzrósł z poziomu 13,6 proc. do blisko 20 proc. Jest to niepokojące, dlatego, że takie należności są bardzo trudne do odzyskania. To realna strata zarówno dla firm, które nie otrzymują środków za swoje produkty i usługi, ale także dla całej gospodarki. Dlatego przedsiębiorcy, których spotyka ten problem, powinni udać się po wsparcie do firmy windykacyjnej, by borykanie się z niesolidnymi płatnikami nie skutkowało popadnięciem w kłopoty finansowe, a wierzyciel nie stał się dłużnikiem – komentuje Krzysztof Krauze, Prezes Intrum.
Zatory płatnicze hamują rozwój polskich przedsiębiorstw
Jak wynika z raportu European Payment Report 2018, dwie główne przyczyny nieprzestrzegania terminu płatności, to: trudności finansowe kontrahentów i celowa zwłoka w realizacji płatności. A jakie sąskutkinieterminowych płatności, na które są narażeni polscy przedsiębiorcy. Według analiz KRD i KPF, na szczycie tej listy znajduje się konieczność ograniczenia inwestycji, na co skarży się prawie 38 proc. przedsiębiorców, którzy mają nieszczęście pracować z nierzetelnymi kontrahentami – warto zaznaczyć, że w poprzedniej edycji badania odsetek ten wyniósł 32 proc. Na ten problem zwrócili również uwagę ankietowani przez Intrum – blisko 1/3 przedsiębiorców uważa, że opóźnienia w terminowym płaceniu faktur, na co narażeni są przez swoich klientów i kontrahentów, zahamowały rozwój firm, które prowadzą. Kolejnym problemem (30 proc. wskazań) jest brak terminowego regulowania własnych zobowiązań . Tak powstają zatory płatnicze i spirala zadłużeń, która uniemożliwia rozwój polskim przedsiębiorcom.
– Brak płynności finansowej jednej firmy znacząco wpływa na kondycję następnych, jej kontrahentów czy partnerów biznesowych. Mechanizm powstawania zatorów płatniczych, tej spirali długów, w którą wpada wiele firm, jest prosty. Jeśli firma X nie płaci firmie Yw terminie, to ta druga po pewnym czasie spotyka się z problemem wypłacenia pieniędzy swoim podwykonawcom. Oni z kolei także zaczynają mieć problemy z bieżącym regulowaniem zobowiązań wobec swoich kontrahentów i partnerów biznesowych – dodaje Krzysztof Krauze, Intrum.
Opóźnione płatności uniemożliwiają również firmom wprowadzenie na rynek nowych produktów i usług (10,5 proc.), i wymuszają na nich podniesienie cen oferowanych towarów oraz redukcję zatrudnienia (odpowiednio 7,6 i 7,2 proc. odpowiedzi – w wynikach badania Intrum ten odsetek jest jeszcze większy i wynosi 15 proc). – Przedsiębiorcy postawieni pod ścianą, którzy przez dłuższy czas nie mogą odzyskać swoich pieniędzy, zmuszeni są do podniesienia cen produkowanych przez siebie wyrobów i dostarczanych usług, a szczególnie odczuwalne jest to w branży budowlanej. Koniecznością staje się też zmniejszenie ilości inwestycji, a regulowanie swoich zobowiązań w terminie graniczy z cudem. Każde takie działanie negatywnie wpływa na stan finansowy firmy i uniemożliwia jej rozwój. Warto również dodać, że co 5. firma biorąca udział w naszym raporcie przyznała, że szybsze płatności od kontrahentów zdecydowanie umożliwiłyby wzrost zatrudnienia. To z kolei pozwoliłoby na rozwinięcie działalności, wejście na nowe rynki zbytu, itp. – dodaje Krzysztof Krauze, Prezes Intrum.