Marketing sensoryczny, czyli sprzedaż za pomocą zmysłów...

Czy kiedykolwiek wróciliście ze sklepu z zakupami, które po powrocie do domu przestały się wam podobać albo z rzeczami, których w ogóle nie planowaliście kupić? Możliwe, że daliście się uwieść marketingowi sensorycznemu. Marketing sensoryczny to zestaw narzędzi, które wpływają na tworzenie odpowiedniej atmosfery podczas robienia zakupów,  m.in.: stosownie dobrane zapachy, obrazy, dźwięki oraz oświetlenie obecne w sklepach. Ich zadaniem jest przywoływanie pozytywnych emocji i wprawianie klientów w dobry nastrój, by ci kupowali jak najwięcej.

Z badań Washington State University College of Business wynika np., że osoby, które kupują w otoczeniu prostych kompozycji zapachowych, wydają średnio 20 proc. więcej, niż początkowo zamierzały. Czasami to wystarczy, by nadwyrężyć domowy budżet i podczas zakupów sięgnąć np. po kartę kredytową. O to nietrudno szczególnie przed Świętami, kiedy centra handlowe sięgają po coraz to nowsze i skuteczniejsze metody, by przyciągnąć klientów. Warto, więc wiedzieć, jak bronić się przed „nieświadomą” chęcią zakupów, by nie rozpocząć Nowego Roku z dziurą w domowej kasie.

Jak sklepy atakują nasze zmysły

Marketing sensoryczny, który odnosi się wprost do zmysłów człowieka, to skuteczne narzędzie w rękach sieci handlowych, sklepów, a nawet hoteli i SPA. Marketingowcy już dawno odkryli, że pod wpływem emocji kupujemy więcej. By je uruchomić, potrzebne jest również włączenie mechanizmów, które wpływają na zmysły. Szczególną uwagę zwraca się na powonienie, bo ono automatycznie przywołuje skojarzenia.

Przykładowo, zapach świeżo parzonej kawy „działa” na nas szybciej niż jej pierwszy łyk czy dotyk gorącego kubka. To właśnie przykład Efektu Prousta, który z powodzeniem wykorzystuje się w aromamarketingu, bazującym na odpowiednio skomponowanym zapachu rozpylanym w miejscach sprzedaży. Odpowiednio dopasowana do preferencji konsumenta woń przekłada się na jego pozytywny nastrój – klient, czując w sklepie zapach, który dobrze mu się kojarzy i podoba, prawdopodobnie podczas zakupów wyda więcej, niż planował. Poprzez kompozycje zapachowe można również „nakłonić” klienta do zakupu konkretnych rzeczy. Jak podaje Scent Marketing Institue, np. zapach świeżo wypiekanego chleba zwiększa chęć zakupu domu, a woń skóry i cedru zachęca do nabycia drogich mebli. Więcej czasu spędzimy za to w sklepach, a także wydamy więcej, gdy zostanie w nich rozpylony zapach kwiatowo-cytrusowy.

Z takich marketingowych narzędzi korzystają już nie tylko znane i duże marki, ale też mniejsze brandy. Przed Świętami możemy spodziewać się, że w galeriach handlowych będzie dało się wyczuć zapach pomarańczy i goździków lub przypraw korzennych, które kojarzą się z przyjemnym klimatem. To wystarczy, by wprawić nas w dobry nastrój i sprawić, że będziemy skłonni wydać więcej pieniędzy, niż zamierzaliśmy.

– By nie kupować pod wpływem impulsu wywołanego przez techniki marketingu sensorycznego, co może odczuć nasz portfel, powinniśmy sporządzić dokładną listę zakupów, określić budżet na świąteczne wydatki i starać się go nie przekraczać, kiedy przed Świętami będziemy odwiedzać galerie handlowe. Pamiętajmy, że trwają one krótko, natomiast zaciągnięte pożyczki i kredyty na tę okazję, będziemy musieli spłacać jeszcze przez długie miesiące. Lepiej, więc na zakupy zabrać listę potrzebnych rzeczy oraz zdrowy rozsądek, a kartę kredytową zostawić w domu – radzi Diana Jarocka, ekspert Intrum.

Zakupy bez „efektu ciszy”

Na atmosferę, która sprzyja kupowaniu, nie wpływa jednak wyłącznie dobrze dobrany zapach rozpylany w sklepach. Wiele zależy także od doboru muzyki i dźwięku w miejscu sprzedaży. Większość ludzi nie lubi bowiem ciszy. Jak potwierdzają badania Millward Brown, muzyka stosunkowo szybko może zmienić nasz nastrój, dlatego też w zależności od zamierzonego efektu, w sklepach wykorzystuje się spokojne nuty lub energetyczne rytmy, które mają pobudzić do działania. Tego rodzaju zabiegi mają na celu, z jednej strony, poprawiać samopoczucie klientów, a co za tym idzie – zwiększać sprzedaż, a z drugiej, w ogóle zachęcać do zakupów, jeżeli nie mieliśmy takich planów. Pamiętajmy jednak, że takim „sztuczkom”, które w konsekwencji, w pewnych przypadkach mogą nawet oznaczać poważniejsze kłopoty finansowe, można się oprzeć.

– Przede wszystkim miejmy na uwadze, że dana rzecz może nam się wydawać atrakcyjna wyłącznie dzięki odpowiedniemu oświetleniu, które jest obecne w sklepie, ekspozycji, a nawet temu, jaki mamy humor na zakupach. To często zdarza się w przypadku kupowania ubrań. Prawdopodobnie raz w życiu każdemu zdarzyło się nie być do końca zadowolonym zakupu bluzki czy spodni, które w sklepie wydawały się efektowniejsze. Jeżeli podczas zakupów wpadł nam w oko drogi produkt, na który nie do końca jesteśmy finansowo przygotowani, warto odłożyć decyzję o jego kupnie i przemyśleć ją na „chłodno” w domu oraz przede wszystkim skalkulować, czy taki wydatek nie nadwyręży naszego budżetu. W przeciwnym razie, łatwo wydać za dużo, np. płacąc kartą kredytową i mieć później problem ze spłatą zobowiązań. Nie decydujmy się także na zakupy ratalne pod wpływem chwilowego impulsu – to przecież także wiąże się z zaciągnięciem kredytu. Każdy zakup powinien być przemyślany i wcześniej zaplanowany, to jedyny klucz do uniknięcia kłopotów finansowych – radzi Diana Jarocka, ekspert Intrum.

Świąteczne ekspozycje, które kuszą

Ułożenie produktów w supermarketowych alejkach również nigdy nie jest przypadkowe. Nie bez przyczyny często zaraz po wejściu do sklepu, klientów najpierw uderza zapach świeżego pieczywa, który wywołuje głód, a podstawowe produkty, po które najczęściej przychodzimy, zostają ustawione, tak, by było konieczne przemierzenie całego sklepu, aby włożyć je do koszyka. Sprzedawcy liczą, że dzięki temu kupimy także to, czego nie planowaliśmy. Przy kasach z łatwością sięgniemy po napoje gazowane i słodycze, które również nie znajdują się w tym miejscu bez przyczyny. Z kolei towary, na sprzedaży, których sieciom zależy najbardziej, zostają wyeksponowane w taki sposób, aby przyciągały wzrok. Wszystkie te zabiegi przynoszą markom konkretne korzyści. A co z klientem i jego finansami? Co możemy zrobić, by szczególnie przed Świętami uchronić się przed gorączką zakupów i nie ulec sprytnym technikom marketingu sensorycznego?

– Najlepiej na kilka tygodni przed Świętami Bożego Narodzenia sporządzić listę prezentów, którymi chcemy obdarować bliskich i z góry załóżmy, jaki budżet chcemy przeznaczyć na ten cel. Nie róbmy zakupów na ostatnią chwilę. Wtedy bowiem możemy być pewni, że wydamy więcej, niż planowaliśmy. Dobrym pomysłem jest także porównywanie cen tych samych produktów dostępnych w Internecie oraz w sklepach stacjonarnych. Możemy wtedy obiektywnie ocenić, gdzie watro kupić dany prezent i skupić się na wybranych sklepach, unikając „pułapek”, które na kupujących zostawiają sprzedawcy – podpowiada Diana Jarocka, Intrum.

  • Wiadomości

Gotowe pomysły na biznes

Artykuły o terminalach płatniczych, które mogą Cię zainteresować:

Więcej
  • Nie przepłacaj za terminal płatniczy! Porównaj i wybierz najlepszą ofertę

    • Terminale płatnicze i płatności bezgotówkowe

    Prowadzisz firmę i nieustannie próbujesz nadążyć z realizacją bieżących zadań oraz gasisz pożary… Znajoma rzeczywistość? To zatrzymaj się na chwilę i przeanalizuj koszty, które ponosisz, bo może się okazać, że dzięki obniżeniu opłat nie będziesz musiał brać kolejnego zlecenia, aby zarobić „na koszty”.   Powyższa sytuacja, tj. pośpiech, brak czasu, wszystko „na wczoraj”, przysłowiowa bieżączka… sprzyja wybieraniu niekorzystnych ofert. Nie zamierzam w tym wpisie skupiać się na organizacji czasu pracy, lecz moim celem jest zachęcenie przedsiębiorców do otwartości na zmianę i znalezienie w swoich grafikach miejsca na rozmowę z konkurencyjnymi dostawcami usług, z których korzystają, m.in. terminali płatniczych. 

  • Ile kosztuje terminal płatniczy? Opłaty za dzierżawę terminala, prowizje…

    • Terminale płatnicze i płatności bezgotówkowe

    Koszty zawsze wywołują emocje i różnie na nie reagujemy. Wśród przedsiębiorców znajdą się świadomi przedstawiciele, którzy wiedzą, że za jakość trzeba zapłacić i nie ma nic za darmo; jak i tacy, którzy uważają, że terminale płatnicze powinny być bezpłatne przez cały okres współpracy.  Tego typu oczekiwania miałyby racje bytu, gdyby urządzenia, serwis gwarancyjny, systemy rozliczeniowe, serwery, pracownicy i dziesiątki niezbędnych zasobów nic nie kosztowały.  Niestety rzeczywistość jest zgoła odmienna. Zatem, czy reklamy z hasłami „terminal płatniczy za 0 zł” wprowadzają w błąd? Przecież nie ma nic za darmo! Za chwilę odpowiem na to pytanie, napiszę również kilka słów o programie PWOB i na końcu przedstawię koszty związane z użytkowaniem terminala płatniczego, na które składają się zasadniczo 3 kategorie: koszty dzierżawy terminala, prowizje od transakcji, dodatkowe opłaty stosowane przez poszczególnych operatorów.

  • Aktywność terminali w programie Polska Bezgotówkowa wzrasta

    • Terminale płatnicze i płatności bezgotówkowe

    Fundacja Polska Bezgotówkowa kończy kolejny rok działalności z dalszym wzrostem aktywności terminali płatniczych w ramach prowadzonego Programu Polska Bezgotówkowa. Na przestrzeni minionego roku Fundacja odnotowała znaczący wzrost w liczbie zrealizowanych transakcji, których tylko w 2023 r. było blisko pół miliarda. Do końca grudnia 2023 r. do Programu Polska Bezgotówkowa dołączyło blisko 460 tys. podmiotów, w których łącznie zainstalowano ponad 610 tys. urządzeń do przyjmowania płatności cyfrowych. Za pomocą terminali tradycyjnych i tych w telefonie, zrealizowano od początku trwania Programu blisko 1,8 mld transakcji płatniczych na łączną kwotę przekraczającą 110 mld zł. Wśród mikroprzedsiębiorców największy przyrost liczbowy i procentowy urządzeń odnotowano w branży kosmetycznej (+13,3%), a najwyższy wzrost transakcyjny rok do roku (+31,9%) osiągnęły branże związane z ochroną zdrowia. Pod względem wzrostu liczby transakcji w ostatnim roku wyróżniły się: branża edukacyjna (+28,3%) oraz usługowa (+25,4%).

  • Czy przedsiębiorcy boją się zmieniać operatorów terminali płatniczych?

    • Terminale płatnicze i płatności bezgotówkowe

    Odpowiadając jednym słowem na tytułowe pytanie (bazując na moim dotychczasowym doświadczeniu biznesowym) mogę stwierdzić, że: tak! Przedsiębiorcy raczej niechętnie zmieniają partnerów biznesowych, w tym dostawców terminali płatniczych.  Obawa przed zmianą nie dotyczy tylko właścicieli firm, to powszechnie występujące uczucie, które może obejmować różne sfery życia, takie jak biznes, praca, relacje czy sytuacje osobiste. Ludzie często odczuwają niepokój lub strach wobec nieznanych sytuacji, ponieważ zmiana może być trudna do przewidzenia i wymagać dostosowania się do nowych warunków. Jednakże zmiana może być również postrzegana jako szansa na rozwój i nowe możliwości. Te podejście jest bliższe przedsiębiorcom, którzy na co dzień muszą zmagać się z niepewnym jutrem a mimo to poszukują innowacji; aczkolwiek nie brak konserwatystów, którzy próbują utrzymać status quo i pozostać w sferze komfortu. 

  • Terminal płatniczy i „ukryte” koszty, na które należy zwrócić uwagę

    • Terminale płatnicze i płatności bezgotówkowe

    Na rynku terminali płatniczych jest wielu operatorów, którzy oferują indywidualne warunki handlowe, zaś ich przedstawiciele handlowi mogą stosować różne sztuczki i techniki, aby zaprezentować swoją ofertę w jak najlepszym świetle, zaś niewygodne kwestie przemilczeć.   Zdaję sobie sprawę, że dla osoby spoza branży porównanie poszczególnych ofert to nie lada wyzwanie, ale pomogę Ci w tym i wskażę obszary, na które należy zwrócić uwagę, aby nie popełnić kosztownych błędów.  Uważaj przede wszystkim na... ⛔️ Czas na jaki jest podpisywana umowa. Stara zasada: nie wiesz co będzie za rok, zwłaszcza w tak dynamicznie zmieniającym się środowisku biznesowym, więc nie podpisuj długoterminowych kontraktów, bo zapłacisz kary finansowe za wcześniejsze zerwanie umowy ⛔️ jeśli będziesz potrzebował nagle zakończyć współpracę. 

  • Co jest ważne we współpracy z operatorem terminali płatniczych?

    • Terminale płatnicze i płatności bezgotówkowe

    Czy Twoi klienci również cenią sobie wygodę i wolą płacić kartą płatniczą zamiast gotówką? Ten trend jest nieodwracalny i koszty związane z obsługą terminali płatniczych wpisały się na stałe w księgi rachunkowe firm. Na rynku działa wielu operatorów, którzy oferują usługi płatności bezgotówkowych oraz terminale płatnicze. Każdy operator tzw. acquire posiada indywidualne oferty handlowe, których porównanie stanowi niemałe wyzwanie dla przedsiębiorcy. Opłaty za terminal płatniczy i stawki prowizyjne za transakcje kartą Pierwszy obszar to warunki handlowe. Prowizje za transakcje kartą mogą być stałe lub zmienne; co więcej mogą zawierać dodatkowe opłaty uzależnione od rodzaju kart płatniczych czy typu transakcji (krajowe, zagraniczne, biznes, Visa, MasterCard, Maestro). Warto pamiętać, że na koszt prowizji składa się marża operatora, opłaty interchange oraz opłaty systemowe, które są zróżnicowane.